Odpowiedz
Wypiłam dzisiaj około 2 litrów tajskiej mrożonej herbaty. Mam na nią smaczny przepis, jednak za nic nie mogłam zrobić takiego
Wypiłam dzisiaj około 2 litrów tajskiej mrożonej herbaty. Mam na nią smaczny przepis, jednak za nic nie mogłam zrobić takiego zdjęcia, jakie chciałam. 2 litry na jeden dzień to całkiem sporo, także spróbuję ponownie jutro, może będę miała więcej szczęścia.
Miałam dzisiaj całkiem ekscytujący dzień. Spotkałam się na kawę z Jessica z magazynu Best wishes from Berlin i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, moja historia związana z Berlinem pojawi się tam jutro. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się o mnie czegoś więcej, będzie to dobre miejsce do zajrzenia 🙂 Najcięższą częścią było zrobienie mi zdjęcia. Sama uwielbiam fotografować ludzi, jednak kiedy przychodzi do fotografowania mnie, nie mogę się pozbyć z twarzy specyficznego i niestety nie do końca naturalnego uśmiechu. Zresztą będziecie mięli szansę ocenić to sami.
W ramach relaksu przed spotkaniem przygotowałam śniadanie na słodko, do czego zainspirowały mnie piękne zdjęcia Katie z bloga What Katie Ate blog. Jsłi chcecie rozproszyć natłok myśli w głowie, dzisiejszy przepis zdecydowanie pomaga.
Potrzebujesz:
- 3 jajka
- ½ szklanki mąki pełnoziarnistej
- ¼ szklanki ciemnego kakao
- ½ szklanki cukru
- 1 & ¼szklanki mleka
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- skórka starta z ½ cytryny
- szczypta soli
- czereśnie
Rozgrzej piekarnik do 180*C. Wrzuć do miski wszystkie składniki prócz czereśni i dobrze zmieszaj. Formę do pieczenia lub żeliwną patelnię wysmaruj masłem, wrzuć na dno czereśnie bez pestek i delikatnie zalej mieszanką. Piecz przez około 1 godzinę. Podawaj posypane cukrem pudrem.
Smacznego, Marta
21 komentarzy
Ale pięknie wygląda! Zjadłabym! 🙂
Genialne zdjęcia!
E.
zrobiłam właśnie, z braku czereśni – brzoskwinie, ciekawy smak, trochę nadgryzłam, ale może poczekam aż ostygnie 🙂
-
haha, troche nadgryzłaś? 😉 I jak z brzoskwiniami?
Super pomysł na czekoladowe clafoutis :)! I mimo Twoich uprzedzeń śliczny uśmiech :)! Pozdrawiam!
zawsze chciałam spróbować clafoutis! może mnie zainspirujesz, tylko musze kupić czereśnie :)PS. Mam identyczny przesiewak do mąki 😉
Pyszny widok! Marzenie!
takie sniadnie to ja poproszę 🙂 nie robiłam nigdy clafoutis, szkoda, ze czeresnie juz się skończyły 🙁
Z chęcią i Ja się wproszę na tak cudne śniadanko.Połączenie doskonałe
Ach, skąd ja znam ten ból przyjmowania “zdjęciowej” miny.. 😀
Za to zdjęcia tego cuda – tylko patrzeć i marzyć o takim śniadanku jutro!
na śniadanie idealna dawka czekolady i owoców 😀
Cudo!
I myślisz, że będzie dobre na kaca? Rany, co za fatalny poranek. Wczoraj było 30 stopni, teraz za oknem 17! I żadnego dzielnego człowieka, który zrobi dla mnie dobre śniadanie 😉
-
Biedaku! Na kaca jak najbardziej, słodkie sycące śniadanie. Nie wyjmuj pestek z czereśni, będziesz wypluwać (czytaj mniej roboty), a ciasto to 1 minuta. Godzina pieczenia – czas idealny na szybką drzemkę regeneracyjną.
To jest po prostu, po prostu cudowne 🙂
-
dziękuję 🙂 i jest też super smaczne, staje się powodem, dla którego fajnie dłużej posiedzieć przy stole.
pycha!! nie dość że z czereśniami to jeszcze czekoladowe *-*
Pięknie wygląda:) Podobny nastrój w mojej lodówce, wiśniowo-czekoladowo – http://niebonatalerzu.blogs…
Czekoladowe clafoutis też mi chodziło po głowie. A jak chodziło, to pewnie niedługo się urzeczywistni, bo to tutaj kusi, oj kusi 🙂
Clafoutis jest cudny! Przyzwyczaiłam się do wersji białej – chętnie wypróbuję ciemną. Na BWFB na pewno zajrzę 🙂
Dodaj komentarz
Wersja czekoladowa musiała smakować fenomenalnie 🙂