Odpowiedz
Przez ostatnich kilka tygodni Berlin był rajem na ziemi. Wspaniała pogoda, spędzałam na rowerze co najmniej 2h dziennie, odkryłam wiele
Przez ostatnich kilka tygodni Berlin był rajem na ziemi. Wspaniała pogoda, spędzałam na rowerze co najmniej 2h dziennie, odkryłam wiele nowych, interesujących miejsc, jadłam dobre rzeczy, po prostu najlepiej. Nie mogłam się doczekać, aż T. wróci, żeby robić to wszystko razem. I w końcu wrócił, opalony i szczęśliwy, a gdy tylko przekroczył prób mieszkania, lunęło. I tak muszę zmienić niemalże wszystkie plany, bo jest zimno i pada. Ale T. jest w końcu w domu.
Osobiście ominęły mnie w tym roku wakacje, za to spędziłam uroczy weekend w Pradze, razem z najlepszym hostem na świecie – Moniką z Gotuje, bo lubi. Tą dziewczynę można uwielbiać za wiele cech, ale ponieważ jest to blog kulinarny, wspomnę o tym, jak wspaniale gotuje. W trakcie 2 dni spróbowałam nakládanego hermelína w jej wykonaniu, a ponadto pesto, stromboli, Pawłową, chleba i więcej. Jej pasja i niepowtarzalne smaki zmotywowały mnie do zrobienia czegoś na smak nakládanego hermelína, z tym, że z fetą. To banalny przepis, szybki i smaczny. Im dłużej stoi w lodówce, tym jest smaczniejszy. Cóż, ja się o tym nie przekonam, bo już zjedzone, może następnym razem 😉
Potrzebujesz:
- feta
- ząbek czosnku
- zioła – ja użyłam szałwii, tymianku i rozmarynu
- płatki chili
- czarny pieprz
- oliwa z oliwek
Potnij fetę w kostki, mniej więcej wielkości 1-1,5 cm, dodaj zioła i przyprawy i zalej oliwą. Pasuje do wszystkiego, ale mi smakuje wyjątkowo ze świeżym chlebkiem.
3 komentarze
Przekonałaś mnie – jutro robię 🙂
Pozdrawiam, Tosia.
O jakże mi miłooooo! :))) Całuję & pozdrawiam!
Dodaj komentarz
Ale mi smaka zrobiłaś!!! I do tej fety jeszcze faszerowane papryczki i suszone pomidory w zalewie… I bagietka albo dobry chlebek… mmm…