Odpowiedz
W tym roku rozliczałam się w trzech krajach. Nie pytajcie jak/co/dlaczego, bo nie jestem już w stanie wypowiedzieć słowa “podatek”.
W tym roku rozliczałam się w trzech krajach. Nie pytajcie jak/co/dlaczego, bo nie jestem już w stanie wypowiedzieć słowa “podatek”. Mam jedynie nadzieję, że wszystko jest pięknie i do początku roku 2014 nie będę musiała o tym myśleć. To zakazane słowo wywołuje w moim sercu stres, a kiedy się stresuję pomagają mi słodkości. Ale nie jem byle czego, musi to by coś super ekstra pysznego i wymyślnego (nie liczy się ilość, ale jakość). Dzisiaj spędziłam 2 godziny u doradcy i zgadnijcie jak się do tego przygotowałam – zjadłam bardzo słodkie śniadanie. Przepis znalazłam na blogu How sweet eats (urocza nazwa dla bloga, prawda?), nieco go zmieniłam, po czym uśmiechałam się przez dwie ciężkie godziny. Jedzenie pomaga w ciężkich chwilach, ale tost z serem, czekoladą i truskawkami uszczęśliwia. Spróbuj w cięższy dzień, a nie pożałujesz.
Potrzebujesz:
- 1 lub 2 kromki chleba
- garść truskawek
- ser brie lub camembert
- czekoladki after eight (lub ciemna czekolada)
- świeża mięta
- masło
- oliwa
Rozgrzej piekarnik do 170*C, potnij truskawki i umieść je na papierze do pieczenia, polej oliwą i piecz przez 15-20 minut. W międzyczasie posmaruj chleb masłem i obsmaż na średnim ogniu z obu stron, aż się ładnie zarumieni. Następnie ułóż na kromce listki mięty, plasterki sera, czekoladki, a na to gorące truskawki. Możesz stworzyć drugą, taką samą warstwę jeśli masz ochotę (ja miałam). Czekolada i ser rozpuszczą się, zaś w połączeniu z pozostałymi składnikami tworzą niebo w gębie.
Smacznego, Marta
20 komentarzy
Nie wiem czy w restauracji podobno by mi równie coś tak pięknego i apetycznego.
tosty, owoce i rozpuszczony ser pleśniowy… i jestem w kulinarnym niebie 🙂
Ja jestem przekonana, że nie pożałowałabym zjedzenia takiej kanapki nie tylko w ciężki ale i w przyjemny dzień. Boskość i tyle. Co tu się będę rozpisywać 😉
Franklin mówił że dwie rzeczy są nieuniknione: śmierć i podatki.Ale podatki są gorsze, bo śmierć nie przychodzi co rok 😉 Współczuje kilku fiskusów.Kanapka wygląda obłędnie, chętnie bym się w taką wgryzła!
oszalałam *,*
Przepyszna kanapka i wyborne smaki ! Z chęcią się poczęstuje ! 🙂
wow! fenomenalna kanapka:)) przy niej to faktycznie nawet podatki mogą być przyjemne:)))
Miętowe czekoladki uwielbiam czym zawsze wprawiam w zdumienie mojego faceta, ale kanapka z czekoladką… to dopiero odlot 🙂
Cóż, ja już z dwoma krajami mam dosyć, dlatego należy mi się również taka piękna kanapka na pocieszenie 🙂
Obłęd!:)
Ta kanapka to czyste Lizancjum 😉
Idę czytać Twojego bloga, pozdrowienia!
To jażem pisała, Marzynia mamcia, a tu mię zalogowało jakosik inaczej, buuu…
Niesamowite połączenie smaków:)
po prostu światowa dziewczyna… a takie kanapki, no bajka!
Marto, wygląda to przepysznie!
Zrobię sobie to:)Rozliczanie się za granicą hmmm…jest strasznie trudne – delikatnie ujmując, coś o tym wiem;)
Fakt – wymyślne i super podane:)
Zjawiskowe! Uwielbiam kanapki z truskawkami 🙂
truskawki , czekolada i to na kanapkach – cudnie !! przepysznie to wyglada, a w smaku pewnie jeszcze smaczniejsze 😉
znakomite zdjęcia !
Rany po takim sniadania to ja bym juz do wieczora nic nie jadla!:)))) I tak, tak usmiechalabym sie od ucha do ucha… nawet u doradcy podatkowego:))))
Ale narobiłaś mi apetyty! Fantastyczna kanapka!
Dodaj komentarz
Ty za to zaczarowałaś mnie tym śniadaniem jednym słowem OMG:-)