Odpowiedz
To nie będzie łatwy wpis, ale pisanie pomaga oczyścić głowę. Kilka dni temu marła moja babcia Cecylia. Nadal jestem w
To nie będzie łatwy wpis, ale pisanie pomaga oczyścić głowę. Kilka dni temu marła moja babcia Cecylia. Nadal jestem w szoku, bo wszyscy myśleliśmy, że jak zwykle jej sie upiecze, przecież “złego licho nie bierze” . Miałam przyjechać do Warszawy w drugiej połowie lutego, żeby spędzić z nią kilka dni, ale to się już nie wydarzy. W ostatni piątek siostra powiedziała mi, że babcię zawieziono do szpitala, od razu kupiłam bilety dla mojej małej rodziny i w niedzielę już byłam u niej w odwiedzinach. Tomasz zajął się Mią, a ja pojechałam do Cecylii. Nie była to łatwa wizyta. Była zmęczona i czuła ból. Opowiadała w kółko o naszym starym domu, gdzie miała ogród i zwierzęta, bo uwielbiała to miejsce. Potem powiedziała, że boli ją serce. Kilka godzin później nie żyła. Udało mi się ją zobaczyć tylko dwa razy, bo w poniedziałek wieczorem umarła. Żałuję, że Mia jej nie pozna. Moja siostra Monika, która była najbliżej z babcią, dała mi jej ulubiony naszyjnik, który zawsze miała na szyi. Pewnego dnia dam go Mii. W czwartek był pogrzeb. Cecylii nie ma już z nami, przynajmniej fizycznie. Ciężko przejść z tym do porządku dziennego. Bo jak pożegnać na zawsze kogoś, kogo się nadal kocha?
Była wspaniałą szaloną duszą. Z wyjątkowym poczuciem humoru, powtarzała, e jest jak pijany zając, te małe żarty totalnie mnie rozbrajały. Nigdy nie powiedziała złego słowa o drugim człowieku, zawsze potrafiła dostrzec dobro, szanowała ludzi. Wzięła duży udział w tym, kim dzisiaj jestem. Po drodze miało miejsce wiele zabawnych sytuacji, które w tamtym czasie wcale mnie nie bawiły. Była flirciarą. Nawet w przeddzień śmierci opowiadała jak zaczepiła młodego chłopaka, żeby podał jej wodę. Ten chłopiec miał prawdopodobnie 40 lat, ale dla niej był młody i była z tego powodu szczęśliwa. Chciała, żebym miała domek z ogrodem, drzewami owocowymi i zwierzętami. I była przeszczęśliwa, kiedy urodziła się Mia. Chciała, żebym miała dziecko, a ja w kółko powtarzałam, że moja rodzina to ja i Tomasz (szaleństwo!). Opowiedziałabym kilka szalonych historii, ale zrobię inaczej, spiszę je i przeczytam kiedyś Mii, żeby miała szansę poznać cząstkę swojej wspaniałej prababci. Była niesamowitą duszą. Będę za nią tęsknić każdego dnia.
Babcia lubiła owsiankę, jabłka i suszone śliwki, ja też. Mia ma jej dłonie. A ja mam nadzieję, że odziedziczy po niej również poczucie humoru i charakter. I mądrość płynącą z serca – o ludziach i życiu.
Potrzebujesz:
- 1 szklanka kaszy jaglanej
- 1 szklanka mleczka kokosowego
- 1 szklanka wody
- 1 łyżka syropu ryżowego
- ¼ łyżeczki cynamonu
- ¼ szklanki jagód goji
Do podania:
- owoce
- mleczko kokosowe
- kompot z wiśni
- wiórki kokosowe
- siemie lniane
- pistacje
Wrzuć kaszę jaglaną, mleczko kokosowe, wodę, syrop ryżowy i cynamon do garnka, doprowadź do zagotowania, po czym zmniejsz ogień i gotuj tak długo, aż mleko i woda wchłoną się w kaszę (około 15 minut). Pod koniec dodaj jagody goji, które dizęki temu nieco zmiękną.
Podawaj z owocami, kilkoma łyżkami mleczka kokosowego oraz kompotu z czereśni, wiórkani kokosowymi, siemieniem lnianym oraz pistacjami.
Smacznego, Marta
10 komentarzy
Ściskam i wyrazy współczucia 🙁
Moi ukochani dziadkowie zmarli(rok po roku, z różnicą miesiąca) -trudno mi uwierzyć- 20 lat temu, wspominam i żałuję, że tak krótko ich miałam.
Piękne zdjęcie 🙂
Bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojej Ukochanej Babci Cecyli. Myślę że teraz Cecylia jest w błękitnym niebie i patrzy na Was, jest przy Tobie tak blisko jak nigdy wcześniej. Moja Babcia Alfreda za miesiąc skończy 99 lat, choruje od wielu lat, gaśnie z dnia na dzień. Ja już za Nią tęsknię. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Jakie wspaniałe kolory, pysznie skomponowany talerz 🙂
Mi również przykro bardzo 🙁 moja jedna babcia umarła półtora roku temu godzinę po tym jak odwiedziłam ja po raz ostatni, tak jakby czekała by sie pożegnać choć była nieprzytomna… a druga babcia choruje… zaraz do niej zadzwonię… ehhh. Cudownie, że zdarzyłaś się z nią zobaczyć i, że masz piękne wspomnienia z nią związane! buziaki!
Tak mi przykro….rozumiem, co czujesz bo kilka miesiecy temu zmarl moj dziadek… Do dzis trudno mi sie z tym pogodzic. A babcie mialas wspaniala i na pewno na zawsze zachowasz ja w swoim sercu. Wczoraj uslyszalam takie zdanie, ze podobno, kiedy ktos w rodzinie sie rodzi, ktos tez w niej umiera…. Jest w tym jakies ziarenko prawdy.Pozdrawiam cieplo.
Bardzo mi przykro z powodu babci, pięknie o niej napisałaś i na pewno na zawsze pozostanie z Wami, w sercu 🙂 Ściskam ciepło :* I podziwiam tą pyszną jaglaną oraz zdjęcia – w wersji kokosowej z owocami smakuje najlepiej 😉
To cudowny pomysł by spisać historie dla Mii! Nigdy nie poznałam swoich babć ale dzięki opowiadaniom mojej mamy, mam wrażenie jakbym spędziła z nimi niejedną chwilę 🙂
Przesyłam uśmiechy i uściski 🙂
pięknie wspominasz Babcie, uruchamia to i moje wspomnienia…jaglanki na mleku kokosowym jeszcze nie próbowałam, a ze ja uwielbiam to kiedyś sobie zrobię 🙂
<3 cudowna!
Dodaj komentarz
Ten smutek chyba pozostanie na zawsze, choć z czasem może przybierze inny wymiar, szkoda, że nie zdążyłaś spędzić z nią zaplanowanego czasu, ale dobrze, że zdążyłaś się chociaż pożegnać. Jeszcze nie złożyłam Wam gratulacji w związku z pojawieniem się małej Mii, choć podczytuję tu to i owo z ogromną ciekawością 🙂