Rozmowy Przy Śniadaniu –...
Notatki z drogi

Rozmowy Przy Śniadaniu – Pastel De Nata z Margaridą

Margaridę poznałam przez Sandę w trakcie mojego pobytu w Lizbonie. Margarida pokazywała nam naczynia, które zrobiła specjalnie na zbliżający się

Margaridę poznałam przez Sandę w trakcie mojego pobytu w Lizbonie. Margarida pokazywała nam naczynia, które zrobiła specjalnie na zbliżający się event. Zakochałam się w każdym od pierwszego spojrzenia i od razu zapytałam o możliwość zakupu. Chwilę to zajęło, ale jestem obecnie szczęśliwą właścicielką kilku pięknych kawałków ceramiki. Patrzę na nie i podziwiam każdy element – pomysł, wykonanie, wykończenie, delikatną formę. Wszystko jest wyjątkowe. Ale nie powstało to z niczego, Margarita przeszła nie krótką drogę, by znaleść się, gdzie jest i nadal nią podąża.

Margarida chciała pracować rękoma, zaś jej pierwszy wybór padł na drewno. Jak sama twierdzi, nie był to materiał stworzony dla niej, jednak nadal chętnie wykorzystuje go w swojej pracy. Ceramika przyszła naturalnie. Szlifowanie techniki zajęło jej sporo czasu i nadal zajmuje, bo uczy się każdego dnia. Czapki z głów dla ludzi z pasją. I to właśnie chcę pokazać w tej serii, że wszystko jest możliwe, aczkolwiek wymaga pracy, wytrwałości i samozaparcia.

Opowiedz o swoich początkach?

Po ukończeniu studiów (Wzornictwo przemysłowe) pracowałam w kilku studiach designu, jednak wciąż miałam wrażenie, że moje ręce (i serce) powinny być w kontakcie z materiałem, nie klawiaturą komputera. W trakcie studiów miałam szansę poeksperymentować z ceramiką i spodobało mi się to. Glina utkwiła mi w pamięci jako ciekawy materiał i czułam, że powinnam poszerzyć moją wiedzę na jej temat. Również sama myśl o tworzeniu czegoś, co będzie używane do gotowania lub podawania posiłków sprawiała mi przyjemność. Próbowałam nawiązać kontakt z portugalskimi ceramistami z Alentejo, jednak nie zostałam zaakceptowana jako stażysta. Jest to dosyć zamknięte grono i uważają, że jest to zawód dla mężczyzny. To był moment, kiedy zdecydowałam, że muszę znaleść miejsce, w którym na prawdę się czegoś nauczę. Szukałam studia z wyjątkową poezją pracy. Zajęło mi to trochę czasu, jednak w końcu natrafiłam na Ninnę Gotszche w Danii. Zaaplikowałam na pozycję stażysty i tym razem zostałam zaakceptowana. Byłam szczera i bezpośrednia w nasych kontaktach i po kilku mailach ustaliłyśmy, że zostanę jej asystentką na okres 4 miesięcy. Tym sposobem miałam czas by pracować dla Niny i kształcić się w tym fachu.W trakcie pobytu w Danii skupiłam się wyłącznie na ceramice – pracowałam w ciągu dnia i uczyłam się ile tylko mogłam od Niny, zaś w nocy czytałam książki o tej tematyce.To był bardzo ważny okres w moim życiu, w którym spełniałam się w tym, co kocham. Również dlatego, bo życie w Danii zdecydowanie różni się od tego w Portugalii (kulturalnie, ekonomicznie, socjalnie).Po przygodzie w Danii zdobywałam kolejne doświadczenie w zawodzie w Amsterdamie, gdzie poznałam nowe techniki oraz inne podejście do ceramiki.

Kiedy zrozumiałaś, że nadszedł czas na twoje własne studio?

Zdecydowałam się na otworzenie własnego studia, kiedy poczułam, że mam wystarczającą wiedzę, by tworzyć ceramikę samej. Zawsze wiedziałam, że będzie ono w Lizbonie, to był mój cel.

Musiałaś zgromadzić specyficzny sprzęt, jak np. piec. Ile czasu ci to zajęło??

Wróciłam do Lisbony w 2010/2011 i stworzyłam studio w garażu moich rodziców, na przedmieściach Lisbony. Pozwoliło mi to zaoszczędzić pieniądze na czynszu i kupić piec. Wcześniej nosiłam każdy kawałek do studia kogoś innego, by go wypalić. Zajęło mi prawie 5 lat, by znaleść się gdzie jestem dzisiaj, we własnym studiu w Lisbonie, ze swoim własnym sprzętem.

Wspomniałaś, że na chwilę obecną nadal masz drugą pracę. Czy ceramika jest twoją wybraną ścieżką kariery?

Od 2011 roku pracuję przy restaurowaniu płytek na budynkach w Lisbonie. Początkowo na pełen etat, później na pół. W chwili obecnej rozważam zrezygnowanie z dodatkowej pracy i skupienie się na mojej ceramice. Nie dlatego, bo nie lubię restaurowanie płytek, uważam, że ta praca jest istatna dla mojego kraju, a także inspiruj moją ceramikę. Dlatego, odpowiadając na twoje pytanie, tak, myślę, że ceramika to dla mnie ścieżka kariery.

Jaki jest twój wymarzony scenariusz?

Studio ceramiki w ogrodzie mojego własnego domu, gdzie mogłabym przyjmować gości, przyjaciół i rodzinę. Wizja, że moje produkty będą żyły dłużej niż ja w kuchniach na całym świecie.

Co cię najbardziej irytuje?

Chwila, kiedy mówię, że tworzę ceramikę, zaś ludzie automatycznie myślą o rzeźbach i dekoracyjnych kawałkach, zamiast o tych funkcjonalnych, jak talerze, miski i kubki.

I kiedy podaję cenę, zaś oni się uśmiechają i wiem, że wolą pójść do IKEA i kupić tam tańsze talerze…

Czy miałaś chwile zwątpienia

Tak, kiedy otwieram piec i widzę pęknięte kawałki i kiedy odciski na rękach za bardzo mi dokuczają.

Jak to jest pracować ze swoim mężem nad swoją sztuką?

Pomoc André jest bezcenna. Jest marynarzem, także jest na miejscu tylko kilka miesięcy w roku. André ma wyjątkowe zdolności i zadania, kiedy pracujemy razem. Pracuje on z innymi materiałami jak drewno i korek, którę lubię wplatać jako elementy mojej ceramiki.

Kiedy jest w studiu, zawsze dodaje coś od siebie do każdego kawałka, nawet jeśli nie zauważam tego w danym momencie, widzę to później.

Potrzebujesz:

  • ciasto francuskie
  • 2 szklanki mleka (480ml)
  • ½ szklanki cukru pudru (60g)
  • 1 szklanka wody (240ml)
  • ½ szklanki mąki (70g)
  • 1 szklanka cukru (200g)
  • skórka starta z 1 cytryny
  • 7 żółtek

Pastel de nata to coś, czego spróbować powinien każdy. To moje ulubione wspomnienie z Portugalii. Możecie zrobić swoje własne ciasto francuskie, jednak ja, jako mama 5 miesięcznej Mii, lubię proste i szybkie rozwiązania. To zaczynamy.

Rozgrzej piekarnik do 250*C.

Wytnij okrągłe kształty w cieście, trochę większe jak formy na muffiny i umieść je w formie. Nie musisz jej natłuszczać.

Do garnka wrzuć wszystkie składniki prócz ciasta i zagotuj, ciągle mieszając. Pozwól mieszance się trochę pogotować, aż zgęstnieje, ciągle mieszaj.

Wypełnij miksem każdy kawałek ciasta w foremce i piecz przez około 11-15 minut. Swoje wyjęłam po 13 minutach, bo były już gotowe.Powinny być nieco przypalone na wierzchu, więc nie przejmuj się tym.

Podawaj pastel de nata z cukrem, cynamonem i espresso.

Smacznego, Marta

3 komentarze
  • Kocham takie dzieła rąk innych ludzi – naczynia z duszą, każde inne, które nie zjechało z fabrycznej taśmy produkcyjnej. Mam wrażenie, że z tego lepiej smakuje. W ogóle wzruszam się od jakiejś godziny, czytam wszystko po kolei. I o Mii, i o mieszkaniu. Chyba wiem, co czujesz. Ściski!

  • Od dłuższego czasu mam ochotę je zrobić, ale szukałam w gąszczu przepisów tego jednego, jedynego, najbliższego oryginalnemu smakowi. I oto jest. Na pewno spróbuję 🙂

  • uwielbiam takie klimaty bardzo kojarza mi sie z dzieciństwem i domem mojej babci 🙂

  • Dodaj komentarz


    Dziękujemy za Twój komentarz
    Ostatnio na Instagramie
    Ostatnio na Instagramie