Odpowiedz
Witajcie w moim śnie, dosłownie. Walczę z konsekwencjami zmiany strefy czasowej i przez większość dnia mam wrażenie, że stoję obok
Witajcie w moim śnie, dosłownie. Walczę z konsekwencjami zmiany strefy czasowej i przez większość dnia mam wrażenie, że stoję obok mojego ciała. Mam też dobre chwile, zazwyczaj około 4 rano, kiedy budzę się, Berlin nadal śpi, mieszkanie wypełnione jest ciszą, a ja siedzę w kuchni z kotem na kolanach (potwornie zaspanym) i piję kawę.
Jest to również czas, kiedy przechodzę przez różne przepisy i szukam inspiracji. Mam wówczas ochotę zjeść wszystko, co widzę, lub o czym czytam. Lecz kiedy przychodzi światło dzienne, znów staję obok siebie i zaczynam lunatykować. Obiecuję bardziej przyłożyć się do zdjęć, a na razie zapraszam na skonsy kokosowe, które umiliły mi “walkę”. Upiekłam je z przepisu Marthy Stewart, z czym jagody zastąpiłam wiórkami kokosowymi, zaś śmietanę jogurtem (na prawdę nie chciało mi się iść do sklepu). Martha mówi, że sukcesem delikatnych skonsów jest minimum mieszania oraz ugniatania. I ma rację, więc słuchajcie dobrej rady 🙂
Potrzebujesz (na 8):
- 2 szklanki mąki
- 3 łyżki brązowego cukru
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- ¾ łyżeczki soli
- 6 łyżek zimnego masła, pociętego w małe kosteczki
- 3 łyżki wiórków kokosowych
- 1 łyżeczka startej skórki z cytryny
- 3 łyżki jogurtu, plus odrobinę więcej, jeśli chcesz posmarować nim wierzch ciasta tuż przed upieczeniem
- 2 jajka, roztrzepane
Rozgrzej piekarnik do 200*C. W misce połącz mąkę, proszek do pieczenia, cukier, sól, po czym dodaj masło (w postaci niewielkich kostek), wiórki kokosowe oraz skórkę z cytryny. W małej misce zmieszaj jajka oraz jogurt, po czym wlej do pozostałych składników. Wymieszaj tylko trochę, żeby składniki się połączyły (pamiętaj o radzie Marthy Stewart), przełóż ciasto na posypaną mąką powierzchnię i ugnieć jedynie kilka razy.
Rozpłaszcz ciasto (na wysokość około 3 cm) i pokrój na osiem części (jak na zdjęciu). Przełóż kawałki na papier do pieczenia i piecz przez około 20-22 minuty.
Smakuje idealnie z dżemem domowej roboty 🙂
Smacznego, Marta
29 komentarzy
pyszne, kokosowe i każdy by się skusił:) a zdjęcia tylko zachęcają do zjedzenia:D
Genialne. Już zapisałam i zrobię na 4.
Świetne! Szybko, smacznie i bez wysiłku :}
och to musi być pyszne… poproszę chociaż malutki kawałek 😉
Uwielbiam wszystko co jest kokosowe:) pychotka:)
Świetne te sconsy! Kokosowych nie jadłam, a to moje smaki! 🙂
-
i moje 🙂 dodaję od granoli po chleb.
Scones, jak ja ich dawno nie piekłam :). Dzięki Twoim nabrałam wielkiej ochoty :).
-
cieszę się, mam nadzieje, że się zbierzesz i zrobisz, tak na prawdę to chwila roboty, a efekt pyszny.
Kokosowe… mmmm, takich jeszcze nie jadłam. 🙂
Śliczne zdjęcia. Mam nadzieję, że organizm się szybko przystosuje do innej strefy czasowej. 😉
-
Dziękuję, już dochodzę do siebie, dzisiaj wstałam o 6, więc jest dobrze, ale o 21 padłam już 🙂
Są fantastyczne! Szybkiego powrotu do naszej czasowej rzeczywistość 🙂
skusiłabym się
Mnie urzeka forma podania. Zawsze męczę te krążki ze szklanki, a przecież można łatwiej 😉
-
Martha Stewart ma dobre pomysły 😀
uwielbiam sconsy ,a takie kokosowe to już wogóle pycha !! *-*
A mi się zdjęcia bardzo podobją – mają swój klimat 🙂 A bułeczki to w sam raz na szybkie śniadanko 🙂
-
dziękuję!
Nigdy czegoś podobnego nie widziałam i nie smakowałam. A wyglądaja cudnie:-)
-
Polecam! Ja zjadłam kilka na raz i byłam bardzo zadowolona 😀
to musiało smakować idealnie!
Też zaczynam się zastanawiać dlaczego tak szybko zdecydowałam się na śniadanie! Dopijam właśnie kawę i wpadam na te piękne scones, to niesprawiedliwe!:) Pozdrawiam, Śliwka
-
hahaah, to są minusy blogosfery, ja mam to niemalże codziennie 🙂
O rany! Dlaczego jestem już po śniadaniu?!
-
Bo czas na drugie śniadanie 😉
-
Sconsy, o tej porze? Może lepiej jako deser podany na kolację? 🙂
-
Nie spotkałam się jeszcze z osobą, która tak uroczo napisałaby tę nazwę 🙂 Urzekłaś mnie na samym początku!
Specjalistką od scones jest moja Mama – robiła mi je od czasu, kiedy jako malutka dziewczynka wyszukałam przepis na nie w jakiejś nowej książce kucharskiej. Uwielbiam je i staram się odtwarzać, ale moje wciąż nie są takie, jak jej. Teraz na celownik idzie Twój przepis – czuję, że będzie dobrze 🙂
-
szczęściaro 🙂 moja mama jest cudowną kucharką, jednak pozostaje ściśle w obrębie kuchni polskiej. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zjadłam scones z gęstą śmietaną i dżemem rozpłynęłam się i zadawałam pytanie jak to możliwe, że tak późno jem coś tak pysznego.
Dodaj komentarz
zjadłabym taką kokosową bułę… zapisuje do wypróbowania 🙂
pozdrawiam. Wiewióra