Zdrowe Batony z Komosy i Suszonych Owoców

Kiedy tęskni się za jednym miastem przed dłuższy czas, po przyjeździe człowiek czuje się jak turysta. Ostatnim czasem odkrywałam Berlin, jednym powodem mogła być wizyta znajomego, ale kolejnym jest próba zebrania ulubionych miejsc i stworzenie małego przewodnika po Berlinie. Nie spędzałam w kuchni dużo czasu, za to sporo chodziłam po smacznych miejscach (spodziewajcie się kilka wpisów w rubryce Zjedz Berlin). Wczoraj w nocy dostałam od znajomej świetny przepis, po przekopaniu szafek kuchennych okazało się, że mam większość składników, zaś po kilku zmianach powstały zdrowe, wegańskie i pyszne batony z komosy ryżowej. Idealne dla dzieci, na śniadanie do pracy czy jako śniadanie/lunch/kolacja w postaci ciągłego podjadania (jak ja i T.).

Nadal nie posiadam robota kuchennego, także poradziłam sobie za pomocą blendera, wrzucając do niego kolejno składniki. Jeśli macie dobrze oprzyrządowaną kuchnię, będzie o wiele prościej.

Potrzebujesz:

• 1 szklanka płatków komosy ryżowej
• 1 szklanka migdałów
• ¼ szklanki wiórek kokosowych
• 1 szklanka suszonych jabłek
• ½ szklanki suszonej żurawiny
• 1 szklanka suszonych moreli
• ½ szklanki soku pomarańczowego
• ¼ szklanki mieszanki nasion słonecznika i dyni

Na tacy do pieczenia pokrytej papierem równo rozłóż płatki komosy, migdały oraz wiórki kokosowe. Piecz w 200*C przez około 6 minut (pod koniec czasu patrz na nie, żeby się nie spaliły).

Kiedy ostygną, wrzuć je do robota kuchennego wraz z pozostałymi składnikami, prócz soku. Zmiel dobrze, po czym dodaj sok i miej jeszcze przez chwilę. Jeśli nie masz robota, miel kolejno składniki w blenderze, zaś na koniec umieść wszystkie w misce i łyżką wmieszaj sok.

Naczynie do pieczenia o wymiarach około 20cm2 wyłóż papierem do pieczenia, po czym przełóż do niego miks komosy. Rozprowadź równo po naczyniu, po czym przyciśnij , by masa się równo zbiła. Posypać można na wierzchu ziarnami czy żurawiną, po czym przykryj papierem lub folią i wsadź na noc do lodówki.

Świetnie smakuje z jogurtem naturalnym.

Smacznego, Marta