Odpowiedz
Mam ostatnio pracowity czas (absolutnie nie narzekam, wprost przeciwnie), ale co za tym idzie, weekendy spędzam raczej przed komputerem niż
Mam ostatnio pracowity czas (absolutnie nie narzekam, wprost przeciwnie), ale co za tym idzie, weekendy spędzam raczej przed komputerem niż na mieście. W ramach małej przerwy, wybraliśmy się z T. na targ staroci w pobliskim Boxhagener Platz, po czy na szybką kawę do Louise Cherie. I znalazłam małą cząstkę Paryża w centrum Friedrichshain.
Piszę ten blog już dłuższą chwilę, i jeśli jest tam ktoś kto go czyta, wie, że jeśli coś lubię, to bardzo. Tak stało się i z tym miejscem, wpisałam je na listę “do odwiedzania”. Prócz smacznych śniadań, znajdziecie tam pyszne croissanty, dobrą kawę i tyle niesamowitych ciast, że ciężko będzie się na jedno zdecydować. W środku spodobał mi się wyjątkowo jeden stół (przypominał nieco ten mój z kuchni), więc spytałam o niego. Okazuje się, że każdy element wnętrza wyszukany został na targach i sklepach ze starociami w całym Berlinie. W środku, prócz jedzenia, znajdziecie ceglane ściany, drewniane meble i detale wybrane przez dobre oko.
Trzej właściciele, których widzicie na zdjęciu poniżej, nie mogliby być bardziej pozytywni, a to przelewa się na całe miejsce. No i nazwali kawiarnie na cześć swojego psa 🙂
3 komentarze
W Berlinie jest sporo fajnych miejsc, nie to co u nas 🙁 Pięknie wygląda to wszystko na talerzu na pierwszym zdjęciu :))
Czyżby to ten pies w ramce? Jeśli tak, to nie dziwię się właścicielom – też mam Jacka i wiem, że po prostu nie da się ich nie kochać 🙂 Świetne miejsce!
Dodaj komentarz
lista miejsc wartych odwiedzenia tylko się wydłuża… 😉