Odpowiedz
Mijałam to miejsce zdecydowanie zbyt często bez wchodzenia. Dużą zaletą Neukoln są liczne urocze kawiarnie. Z czasem poznajemy kilka, wybieramy
Mijałam to miejsce zdecydowanie zbyt często bez wchodzenia. Dużą zaletą Neukoln są liczne urocze kawiarnie. Z czasem poznajemy kilka, wybieramy nasze ulubione i niestety mijamy nowe ciekawe miejsca bez wchodzenia do środka.
Tischendorf jest warte odwiedzin. Kiedy weszłam do środka, pierwszą rzeczą którą usłyszałam, była piosenka Talking Heads, czyli zdecydowanie dobre wrażenie. Potem wnętrze. Może wyglądać jak typowa dla Berlina kawiarnia, ale ma swoje smaczki, jak wydziergane plakietki z informacjami o ciastach czy życzeniami miłego dnia. Obdrapana ściana otoczona jest bielą innych, co sprawia wrażenie modnego elementu. Drewniane stoły i krzesła, vintage lada ze słodkościami, obrazy na ścianie, tapeta krzycząca “wakacje”. Wszystko to tworzy dobrą, przyjacielską atmosferę.
Zamówiłam specjał śniadaniowy i ze szczęścia mało się nie popłakałam (hormony!). Moje kubki smakowe szalały, zaś po jedzeniu miałam moment, w którym życie wyglądało na idealne (pełne tęczy i jednorożców). Kawa mnie nie zwaliła z nóg, jednak jestem wybredna i mam swoje przyzwyczajenia. A odkąd mogę pić tylko jedną dziennie, ciężko mnie zadowolić. Jednak jedzenie jest warte grzechu!
Była tylko ta jedna mała rzecz – dziewczyna, która mnie obsługiwała miała dzień pod tytułem “uśmiech to zło” i “klienci nie są od rozmawiania”. Nie oceniam, każdy ma prawo do gorszego dnia. Mówi to kobieta będąca pod wpływem hormonów. I uwierzcie, kiedy ja mam zły dzień, mam wrażenie, że Tomasz i koty znikają, bo nigdzie ich nie widzę. Gdybym nie wiedziała lepiej, mogłabym pomyśleć, że mnie unikają. Za to dziewczyna przygotowująca jedzenie była przeurocza i pełna pozytywnej energii. Chyba poprostu wiedziała jakie cuda szykuje!
Tischendorf, Friedeistrasse 25, Neukölln
Otwarte codziennie 9:00 – 20:00.
wi-fi
psy mile widziane
2 komentarze
Spodobały mi się te placuszki w “specjale” 🙂
Dodaj komentarz
Bardzo lubię twój blog, często zaglądam. Śledzę cię też na Tumblr. Lubię prosty szablon tutaj, twoje zdjęcia i miejsca, które opisujesz. W Berlinie bywam bardzo rzadko, ale za każdym razem kusi mnie, żeby pojechać znów i wstąpić do któregoś z miejsc. W ogóle lubię postrzeganie miasta przez pryzmat jego knajp i ty Berlin (i nie tylko) właśnie w ten sposób prezentujesz. 🙂