Odpowiedz
Nie owijając zbytnio w bawęłnę zacznę od tego, że Wrocław jest moim ulubionem miastem Polski.
Ten przewodnik tłumaczę zdecydowanie za późno, po 3 lata po publikacji jego wersji angielskiej. Mówi się jednak, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, więc wrzucam. Jestem we Wrocławiu całkiem często i ciągle odkrywam nowe miejsca, wię jest kilka nowych pozycji. Wrocław jest moim pierwszym przewodnikiem z serii “Zjedz Polskę” i zarazem ulubionym. Mam tylko nadziej, że uda mi się rozkochać w innych miastach tak jak we Wrocławiu.
Zawieram tu jedynie miejsca, które szczerze polubiłam i które mi zasmakowały, pomimo, że odwiedziłam o wiele więcej kawiarni i restauracji. W między czasie kilka z nich usunęłam (bo nie przeszły próby czasu), kilka dodałam, bo ciągle otwierają się pyszne miejsca. Jest to miasto, gdzie pojechałabym z dzieckiem (tak też zrobiłam za pierwszym razem), z przyjaciółmi czy z partnerem. Najlepiej ze wszystkimi na raz. Dla mnie najfajniejsze jest to, że mam już na miejscu kilkoro dobrych znajomych, więc dostałam kilka dodatkowych i cennych tipów od lokalnych. Moja przygoda z tym miastem zaczęła się w lutym i muszę powiedzieć, że był to niemalże weekend życia. Dlatego też zachęcam do odwiedzin nie tylko w ciepłe miesiące. Chłodne miesiące są dobre do poznawania nowych miejsc, bo nie ma dużo odwiedzającej “konkurencji”, zaś znajdziecie tu miejsca, gdzie trzeba zarezerwować stolik ze znacznym wyprzedzeniem.
Oto miejsca, które bardzo lubię:
Warsztat – Food and Garden – to wyjątkowe miejsce. Kiedyś garaż, dziś piękna restauracja. Znajdziesz tu zakątek z wygodnymi fotelami, gdzie możesz popijać kawę i porozmawiać ze znajomymi, czy poczytać gazetę. Prócz tego jest część restauracyjna, którą zdecydowanie polecam wypróbować. Zamówiłam kaczkę i dostałam wersję nietypową, jednak smaczną i interesującą. Fajnym elementem tej restauracji jest możliwość podejrzenia gotujących kucharzy. W cieplejsze dni skorzystać możesz z ogrodu, jednak w lutym postawiłam na ciepło w środku. Jest tu kącik dla dzieci, także rodzice – posiłek w Garażu będzie piękny.
Warsztat – Food and Gardento, ul. Niedźwiedzia 5, 54-233 Wroclaw
Nadodrze – Cafe Resto Bar – jeśli chcieliście kiedyś popijać kawę, huśtając się na huśtawce, wpadnijcie tutaj. W końcu to fajne połączenie, prawda? A tu możecie skreślić przynajmniej jedną pozycję z waszej listy “do zrobienia”. Mia była zachwycona i na pewno byśmy tam siedziały i się huśtały, gdyby aktywność mojego dziecka nie wiązała się jednocześnie z poważnym zagrożeniem życia jej i gości. Tak, to dziecko zdecydowanie wie, jak huśtawkę przeistoczyć w broń. Jeśli chodzi o śniadanie – było pyszne. Wszystko świeże i pięknie podane. Muszę również wspomnieć o atmosferze miejsca, wyjątkowo przyjaźnie i relaksująco.
Nadodrze, Drobnera 26A, 50-257 Wrocław
KRVN – przyszliśmy tu na kolację i miejsce było pełne gości. Dobre kino puszczane na ścianie, ludzie popijające dobre drinki, wygodna kanapa, gdzie dziecko może zasnąć, chyba że jest Mią i ma energię +10000000. To wyjątkowo Berlińska miejscówka. I pewnie dlatego poczułam się tu jak w domu. Zamówiłam burgera i byłam wyjątkowo zadowolona. Zdecydowanie muszę wrócić na śniadanie oraz na drinka.
KRVN, ul. Św. Antoniego 40/1, 50-073 Wrocław
Browar Stu Mostów – jeśli lubicie dobre piwo, tu powinniście skierować swoje kroki. Właściciele postanowili stworzyć najlepsze piwo na świecie i na pewno osiągnęli pyszny sukces. Restauracyjno-piwna część browaru mieści się na pięterku, skąd podziwiać możecie ogromne pojemniki wypełnione po brzegi trunkami. Właściciele, o ile tylko będą na miejscu, chętnie poopowiadają o piwie, browarze i związanych z nimi projektach. Pasja to ich drugie imię. Jednak piwo nie jest jedynym, na co warto zwrócić tu uwagę. Podają tu również wyjątkowo dobre jedzenie. Szef kuchni ma dobre pomysły, zaś właściciele pozwalają mu popuścić wodze wyobraźni. Jeśli nie jest to przepisem na sukces, co jest? Zdecydowanie warto odwiedzić, pomimo, że nie jest to centrum miasta.
Browar Stu Mostów, ul. Jana Długosza 2, 51-162 Wrocław
Hala Targowa – jestem fanką targów, zaś te polskie mają wyjątkowy klimat. Nie będę was zanudzać opowieściami o tym, jak razem z babcią jeździłyśmy co sobotę na targ. Ale zawsze z przyjemnością obserwowałam, jak się targuje i wybrzydza, żeby potem cieszyć się piękną marchewką. We Wrocławiu bardzo polecam wam Halę Targową. Sam budynek jest piękny i kryje w sobie ciekawą historię. Świeże owoce, warzywa i wszelkie potrzebne do gotowania produkty są kolejną zachętą do odwiedzania. Możecie kupić tu kilka produktów i zjeść na pikniku. Koniecznie złapcie kawę w Cafe Targowa.
Hala Targowa, Piaskowa 17, 50-158 Wroclaw.
Malutkie miejsce pachnące kawą, znajdujące się w zakamarku Hali Targowej. Przyszłam tu o poranku, by chwycić kawę i ruszyć na spacer. Tyle, że nie udało się wyjść i zostałam na miejscu. Znajdziecie tu kilka miejsc, które są wprost idealne do posiedzenia i obserwowania życia targowego. Dostaniecie tu również kawałek pysznego ciasta. Ale zdecydowanie polecam kawę, bo jest ona przepyszna.
Hala Targowa, Piaskowa 17, 50-158 Wroclaw.
Szajnochy 11 – wszyscy powtarzają, że to najlepsze sushi we Wrocławiu. I jest zdecydowanie pyszne. Jeśli jest gdzieś taka perełka, to trzeba ją sprawdzić. Mój problem polegał na tym, ze nie miałam pojęcia co zamówić ze względu na duży wybór. Teraz już wiem, ale chwilę to zajęło. Niech was to nie zniechęci (o ile zbyt duży wybór pyszności może zniechęcić). Pomocni kelnerzy chętnie doradzą i opowiedzą. Najlepiej, żebyście powiedzieli co lubicie i poprosili, żeby coś zaproponowali. Dla mnie dodatkowym dużym plusem były kredki dla dzieci, dzięki czemu mogłam zjeść w spokoju.
Szajnochy 11, Wroclaw
Central Cafe – to miejsce musi być dobre, bo wypełnione było po brzegi jedzącymi i czekającymi na jedzenie. Użyłam tu karty “małe dziecko” i dosyć szybko dostałam miejsce. Chciałabym tu jeszcze raz podziękować uroczej obcej osobie, która mi to miejsce zapewniła. Uwielbiają tu kawę i bajgle. I dlatego jest to dla was combo do wypróbowania. Jeśli nie jesteście fanami bajgli (poważnie? czemu?), znajdziecie kilka ciekawych opcji śniadaniowych w menu.
Central Cafe, ul. Św. Antoniego 10, 50-073 Wroclaw.
Gniazdo – super lokalizacja, pyszna kawa, lemoniada i ciasta. Dodatkowo fajne wnętrze. Podchodzą do tematu kawy na poważnie, więc jeśli ty również cenisz sobie dobrą filiżankę tego trunku, jest to miejsce dla ciebie.
Gniazdo, Świdnicka 36, 50-068 Wroclaw.
Marina Restaurant – to była najpyszniejsza niespodzianka weekendu. Na koniec wyjazdu zjadłam tu kolację ze znajomą. Wybrałyśmy to miejsce, bo zapewniła mnie, że mi się tu spodoba. Jedyne co mogę napisać, żeby opisać to miejsce to – WOW! najlepsza wątróbka, jaką jadłam, podana została właśnie tutaj. I to na dodatek w towarzystwie malin! Nie mogłam rozmawiać, póki nie zjadłam. Restauracja sama w sobie jest piękna, idealna na romantyczną kolację. Osobiście odbyłam tu romantyczną randkę z koleżanką i śpiącą Mią. Wieczorem za oknami rozpościera się piękny widok. Och, ale tu pięknie.
Marina Restaurant, ul. Księcia Witolda 2, Wrocław.
Concept Stu Mostów– Jeśli lubicie tradycyjne polskie produkty, koniecznie tu przyjdźcie. Kupiłam niemalże wszystko, co było dostępne w słoikach i zawartość każdego była pyszna. Wróciłam po więcej już wielokrotnie i zamierzam pobić swój rekord w niedalekiej przyszłości. Tutaj pasja dochodzi do głosu. I nie ma tu złych wyborów. Mięsa, sery, powidła, smalec i wiele innych pyszności. Wszystko stworzone z najlepszych składników, co oczywiście można wyczuć w smaku. Najlepiej wpaść tu na śniadanie i popróbować.
Concept Stu Mostów, ul. Jana Długosza 2, 51-162 Wrocław.
Stół na Szwedzkiej– to jedno z tych doświadczeń, o których opowiadasz znajomym przez lata. Weszliśmy do niewielkiej restauracji. W sumie nic specjalnego – trzy duże drewniane stoły, każdy na około 6 osób. Usiadłyśmy i czekając na kartę zaczęłyśmy rozmawiać. Menu nigdy nie przyszło, za to przyszedł szef kuchni z pytaniem na co mamy ochotę. Było to wyjątkowo nietypowe pytanie, na które nie byłam gotowa w restauracji. Spodziewał byś się czegoś takiego? Potrafisz powiedzieć w restauracji czego twoje serce i żołądek pragną? Czy jesteś raczej gotowy na wybór z karty? No więc ja nie miałam pojęcia czego chce, ale powoli, po chwili rozmowy z szefem kuchni, ustaliliśmy jedną wersję dania. Na koniec usłyszałam pytanie “Czego nie lubisz?” Po tym szef nas opuścił i ruszył do kuchni, czyli wyspy ulokowanej jakieś 2 metry ode mnie. Po dłuższej chwili wrócił do mnie z daniem przygotowanym specjalnie dla mnie. Było ono tak pyszne, że zdecydowanie uwierzyłam, że zostało stworzone dla mnie, dla moich kubków smakowych. Wszystkie składniki były super. Podana została również sałatka na boku, ale zdecydowałam zostawić ją na koniec, by skupić się na smakach dania głównego. Bo danie główne wywołało fajerwerki w mojej głowie. Kiedy skończyłam, opanowało mnie uczucie wyjątkowej satysfakcji. Wtedy też postanowiłam spróbować sałatki. I “bum”! Była przepyszna. Kombinacja owoców z zielonymi dodatkami, serem kozim, oliwkami i niesamowitym sosem. Nie będę już pisała, jak chciałam uściskać szefa i podziękować za cudowne przeżycie i totalne uszczęśliwienie, którego doznałam. Jeśli planujecie wizytę we Wrocławiu, koniecznie zarezerwujcie tu miejsce (link w nazwie restauracji). Miejsce jest niewielkie, chętnych chmara, także rezerwacja jest konieczna.
Stół na Szwedzkiej, Szwedzka 17a, Wroclaw 54-401.
Nanan – czapki z głów dla tech pięknych ciasteczkowych kreacji. Piękno idzie tu ze smakiem. Sama kawiarnia sprawi, że poczujecie się jak w bajce, różowej bajce. Bo róż to główny kolor, zaś przebijają go jedynie złote dodatki. Spójrzcie tylko na zdjęcia. Kiedy zajmiecie miejsce, idźcie do lady, by wybrać piękne słodkości. Najlepiej weźcie ile tylko jesteście w stanie zjeść, bo warto. Osobiście zjadłam za dużo, a jeszcze więcej wzięłam na wynos. Prawdziwa słodka uczta. Każdy przepis został stworzony z pasją i miłością. Zdecydowanie trzeba tu przyjść!
Nanan, Kotlarska 32, Wroclaw 50-120.
Chleboteka – niewielka piekarnia na Starówce. Mają tu fajny koncept – chwyć cheb na wynos lub przekąś coś małego na miejscu.
Chleboteka, Ruska 64/65, Wroclaw 50-079.
CAMPO – to stylowa restauracja i każdy detal jest dopracowany. Przy wejściu do restauracji warto się na chwile zatrzymać i popatrzeć w około, bo jest tu zwyczajnie pięknie. Dostaniecie tu słynne argentyńskie steki. Nie byłam do końca pewna, który kawałek powinnam wybrać i poprosiłam o pomoc w decyzji. Kelnerzy mają w temacie dużą wiedzę i po chwili rozmowy wybór staje się prosty. Jeśli jesteście ciekawi, możecie zobaczyć każdy kawałek mięsa na przygotowanej przez nich desce. Zamówiłam dużo. Po miesiącu wróciłam z siostrą i zamówiłyśmy jeszcze więcej, zaś ja miałam okazję popróbować i z jej talerza. Każde danie było pyszne, porcje są wystarczająco duże, zaś stek – w trakcie jedzenia przerywasz rozmowę, by skupić się na posiłku. I to jest najlepsza rekomendacja, kiedy smak pochłania cię na tyle, by przestać mówić.
CAMPO, ul. Podwale 83, 50-414 Wrocław, (OVO building, entrance from patio).
Dinette – dotarłam tu zdecydowanie za późno. Piękne wnętrze zachęca do wstąpienia i do pstryknięcia kilku zdjęć. Lubię pyszny chleb na półkach i ciekawy wybór śniadań. To dobre miejsce dla rodzin, bo duży wybór w karcie pozwoli wybrać coś również dla niejadków. Mia zdecydowała się na gofra, zaś miła kelnerka od razu zgodziła się na wszelkie dziwne zmiany, które Mia wymusiła. W weekendy jest tu dosyć dużo głodnych gości, także przyjdźcie wcześniej lub przygotujcie się na czekanie.
Dinette, Plac Teatralny 8.
Jadka – nowy poziom słowa “pyszne”. Jeśli szukacie miejsca na wyjątkowy wieczór, to jest to. Zaś jeśli macie ochotę na coś wyjątkowo pysznego, to jest również wasze miejsce. Lubicie dobre wino i z chęcią słuchacie o nim? Znów, dobry adres. Informację o tym miejscu dostałam od czytelników bloga i jestem bardzo wdzięczna. Najlepsze wskazówki zawsze pochodzą od lokalnych smakoszy. A tu polecam popróbować ile się da.
Jadka, ul. Rzeźnicza 24-25, Wrocław 50-132.
Młoda Polska– najświeższe odkrycie. WOW! Podawane tu dania są wyjątkowo pyszne. Zamówiłam kaczkę i było mi smutno, kiedy talerz zaświecił pustką. Kiedy ostatni raz czegoś takiego doświadczyliście? Jeśli dawno, wpadnijcie tu na posiłek.
Młoda Polska, Plac Solny 4.
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Świetny temat 🙂 🙂 🙂 Świetny temat 🙂 🙂 🙂